niedziela, 26 lipca 2009


Najtrudniej zacząć, potem jakoś to będzie. Nigdy nie pisałam bloga więc wybaczcie.
Od 17 lat zajmuję się wystrojem wnętrz. A w zasadzie psychologią wystroju wnętrz. Zawsze mnie fascynowało skąd i jak kształtują się nasze potrzeby związane z wystrojem wnętrz. Czy wypijamy to z mlekiem matki i wynosimy z domu? W jakim stopniu moda i środowisko w jakim się obracamy wpływa na to jak urządzamy nasze wnętrza. Dawno temu jak mieszkaliśmy w lesie (był taki piękny okres w naszym życiu) w drewnianym sosnowym domu znalazłam w jednym z pism wnętrzarskich kilkanaście zdjęć pokoi dziecięcych. Spytałam mojego syna wtedy 10 letniego, który wystrój mu się najbardziej podoba. Oczywiście podobał mu się najbardziej zbliżony do jego pokoju. Całkiem wykończony w deskach sosnowych. Widocznie tam czuł się bezpiecznie. Jak teraz wygląda jego pokój gdy ma 18 lat. Zupełnie inaczej. Żadnego drewna, ostro pomarańczowe ściany, dużo niebieskich dodatków. Jego potrzeby się zmieniły. Niedługo znowu się przeprowadzamy. Ciekawa jestem jak sobie urządzi pokój.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz